sobota, 2 listopada 2013

Z Harrym dla Natalii

Twoi rodzice zginęli w wypadku dwa lata temu. Nie miałaś żadnego rodzeństwa. Od tego czasu opiekowała się tobą twoja ciocia ale nie chciałaś tego. W dniu 18 urodzin przeprowadziłaś się do Londynu. Twoim chłopakiem jest Harry. Spotkałaś go kiedyś na mieście. Potknęłaś się i wylałaś na niego kawę. To był dzień, który odmienił twoje życie na lepsze. Zaczynałaś zapominać o przeszłości i żyłaś teraźniejszością. Myślałaś ,że już wszystko będzie dobrze. Że w końcu twoje życie wróci do normy.. niestety. Lekarze wykryli u ciebie nowotwór. Był zbyt zaawansowany. Nie mogli ci pomóc. Dali ci co najwyżej dwa miesiące życia. Po prostu byłaś skazana na śmierć. Kiedy przekazałaś to swojemu chłopakowi on nie potrafił uwierzyć. Nie pozwolił ci się poddawać. Założył fundację. Zaczął zbierać pieniądze na leczenie. Nie widział innej opcji. Bez ciebie nie potrafiłby żyć. Po miesiącu w stanie krytycznym trafiłaś do szpitala. Harry codziennie mówił, że z tego wyjdziesz. Przytakiwałaś mu ale wiedziałaś, że to już koniec. Chłopcy mieli koncert ale on chciał go odwołać. Chciał być z tobą. Powiedziałaś mu, że to tylko kilka ulic dalej i ostatecznie się zgodził. Oglądałaś emisję w telewizji. Na koniec chłopcy śpiewali 'Moments'... Tak właściwie śpiewał Hazza. Śpiewał dla ciebie. Śpiewał ze łzami w oczach. Po piosence powiedział: 
- Przepraszam ale nie będzie mnie na podpisywaniu płyt. Wybaczcie. Moja dziewczyna jest w szpitalu.. Może prawdopodobnie już nie żyje.. Jeśli jeszcze mnie widzisz.. Kocham cię! To ty nadałaś temu wszystkiemu sens. Nie zostawiaj mnie, błagam..
Chłopak zszedł ze sceny. Kiedy dojechał do szpitala i wbiegł do twojej sali. Nie zastał Cię. Zaczął płakać. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Wyjął papierosa wiedząc, że nie można tam palić. Kiedy go odpalał przyszła pielęgniarka. 
-Co pan tu robi!? 
-Nie widać – rzucił ironicznie ze łzami w oczach
-Proszę za mną Panie Styles 
Harry niechętnie odłożył fajkę i poszedł za pielęgniarką. Zaprowadziła go do gabinetu lekarza. 
-Proszę poczekać. Dr. Leeyoum powinien za chwilę przyjść. – powiedziała zamykając za sobą drzwi. Loczek usiadł na krześle i nerwowo czekał na doktora. Czekał na to aż ktoś powiem mu prosto w oczy, że najważniejsza osoba na świecie właśnie zmarła. Po 10 minutach do gabinetu wszedł lekarz. 
-No panie Styles to chyba cud. – mówił gratulując mężczyźnie – Pańska dziewczyna i Pan mieliście nadzieję do ostatniego momentu. To właśnie ona ją uratowała. 
-Jak to ? To znaczy, że [T.I.] .. 
- Tak. W ostatniej chwili znalazł się dawca. 
Harry zaczął płakać niedowierzając. 
-Czy mogę ją zobaczyć ? 
-Oczywiście, ale na chwilkę. Jej organizm jest bardzo osłabiony. 
Po tych słowach Dr. Leeyoum zaprowadził go do twojej sali. Leżałaś blada, wychudzona na szpitalnym łóżku. Harry natychmiast do ciebie podbiegł i głaskając po twarzy mówił : 
-Kocham Cię. Kocham Cię nawet nie wiesz jak bardzo. To cud. Mam cię już na zawsze. Wiedziałem, że się nie poddasz. Jestem tak cholernie z ciebie dumny. Kocham Cię.
-Ja ciebie też, Harry. – powiedziałaś kładąc jego głowę do swoich piersi – W końcu będzie dobrze. W końcu będę szczęśliwa. 

sobota, 10 sierpnia 2013

Dla Marty - Justin

Justin już od dłuższego czasu wydawał ci się dziwny. Wracał do domu później niż miał w zwyczaju. Nie zwracał na ciebie większej uwagi. Dziś było tak samo. Po 20 usłyszałaś parkujący samochód pod waszym domem i przekręcający się klucz w drzwiach. Chłopak przywitał się całując Cię w policzek i zjadł co mu przyszykowałaś. Kiedy skończył poszedł po prysznic. ‘tak już nie może być’ – pomyślałaś myjąc naczynia – ‘codziennie to samo. Pieprzona monotonia.’  Gdy skończyłaś, postanowiłaś porozmawiać z Justinem. Udałaś się do waszej sypialni i usiadłaś na łóżko. Młody mężczyzna po chwil wszedł do pokoju w samym ręczniku.-Justin musimy porozmawiać – powiedziałaś stanowczo wstając z łóżka 
–Od dwóch tygodni przychodzisz później niż zawsze. Jesteś jakiś spięty. W ogóle się mną nie interesujesz. Nie kochaliśmy się już od niepamiętnych czasów. Nie kochasz mnie już, tak?  
-Nie.To znaczy tak.Kocham Cię – objął cię w talii – Jesteś dla mnie najważniejszą osobą. Teraz po prostu  mam dużo pracy. Cały czas siedzę w studiu. Przepraszam. – zaczął całować cię po obojczyku. To było twoje czułe miejsca.

-Justin przestań.

-Dlaczego? Sama oznajmiłaś, że dawno się nie kochaliśmy. – powiedział z zalotnym uśmieszkiem i znów zaczął cię całować schodząc coraz niżej. Gdy dekolt twojej bluzki się skończył powoli zaczął ją z ciebie zdejmować. Później zrobił to samo z szortami. Kiedy byłaś już w bieliźnie rzucił cię na łóżko i usiadł na tobie okrakiem. Czułaś, że on nad tobą górował więc zdjęłaś mu szybkim ruchem ręcznik. Justin nie chciał zostać w tyle, więc  delikatnie odpiął ci biustonosz. Zaczął bawić się twoimi piersiami. Masował je, pieścił. Czułaś się jak w niebie. Byłaś z najważniejszą osobą w twoim życiu.  Czułaś, że masz wszystko. Nagle chłopak przerwał czynność, która sprawiała ci przyjemność i usiadł obok.

*włącz* http://www.youtube.com/watch?v=___l8Y21yNM

-[T.I.] bo, bo ja nie mogę.

-Czemu? Stało się coś?

-Ja, ja cię tak bardzo przepraszam. – chłopak mówił ze łzami w oczach – bo ja ..ja..

-No co do cholery Justin !? – krzyknęłaś

-Ja cię zdradziłem. – powiedział odwracając głowę w stronę okna.

Łzy momentalnie napłynęły ci do oczu. Szybko wstałaś z łóżka i założyłaś na siebie ubrania. Wyciągnęłaś torbę z pod łóżka i wrzuciłaś tam większość swoich rzeczy. Podeszłaś niepewnie do drzwi. Spojrzałaś na Justina. On jak wcześniej siedział patrząc się przez okno, a łzy spływały mu po policzkach. Miałaś ochotę do niego podejść  i wykrzyczeć mu w twarz ‘dlaczego !? brakowało ci czegoś!? Czemu to zrobiłeś!?’ a później mu wszystko wybaczyć i zatopić się w jego ramionach. Jednak nie mogłaś. Nie mogłaś mu tego wybaczyć i zapomnieć o tym co ci przed chwilą powiedział. Pociągnęłaś klamkę i wyszłaś z pokoju. Ruszyłaś powoli schodami w dół. Szłaś rozglądając się i przypominając wszystko co Was tu spotkało. Łez było coraz więcej, a ty już nie miałaś siły. Szybko otworzyłaś wejściowe drzwi i zatrzaskując je szłaś przed siebie. Robiło się już chłodno, a ty nie miałaś się gdzie podziać. Jednak wiedziałaś, że nie możesz wrócić do domu. W oddali zobaczyłaś światło. Z nadzieją, ze to jakiś hotel. Ruszyłaś w jego stronę. Twoje przeczucie cię nie zmyliło. Weszłaś do środka i poszłaś w stronę recepcji. Wynajęłaś pokój na tydzień. Dziś nie miałaś już na nic sił. Położyłaś się na łóżku zasypiając. Rano czułaś się fatalnie. Jakby cząstka ciebie odeszła daleko. Jakby miała nigdy nie wrócić. Usiadłaś na ziemi podkurczając nogi i płakałaś. Tak bardzo płakałaś. Minął tak ten dzień, następny i następny. Justin ani nie pisał ani nie dzwonił. Czułaś jak powoli twoja dusza umiera. Jak zostaje samo zimne, wychudzone ciało. Kolejnego dnia poczułaś wielkie ukucie w sercu. Wtedy widziałaś, że dusza przestała oddychać. Ostatkiem sił wstałaś z podłogi i poszłaś do łazienki. Nie chciałaś się ranić. Nie chciałaś zranić ciała, bo dusza, której już nie było z tobą była wystarczająco zraniona. Dlatego nalałaś chłodnej wody do wanny i weszłaś do niej. Wzięłaś ostatni wdech i zanurzyłaś się. Czułaś ogromny ból. Twoje serce, które powoli przestawało kochać czuło. 

Zayn

 Dziś mijałaby wasza rocznica. Już trzecia. Nie możesz dalej uwierzyć ,że on to zrobił. Zdradził cię po 2,5 latach związku.  Masz już poukładane życie. Nowego chłopaka , ale nie możesz go zapomnieć. Dalej go kochasz. Wiesz , że nie już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Zostaną wspomnienia .. i tylko one.
 14 kwietnia . Niby zwyczajny dzień. A jednak zawsze będziesz pamiętać co wydarzyło się 3 lata temu. Sobota rano, a ty idziesz Londyńską ulicą. Umówiłaś się przy Big-Ben’ie ze swoją przyjaciółką- Danielle. Tak Danielle Peazer. Stoisz już przed zegarem około pół godziny a Danielle jeszcze nie ma. Stwierdziłaś, że do niej zadzwonisz. Jednak przyjaciółka cię wyprzedziła.
-Halo. – powiedziałaś odbierając telefon
- Hej [T.I.] – odpowiedziała dziewczyna
- Dan .. czemu cię jeszcze nie ma ? – zapytałaś
- Misiek .. strasznie przepraszam , ale nie dam rady dziś przyjść.  Wiem , że obiecałam ,ale pomyliły mi się dni i jadę dziś z Liam’em do Indii. Przepraszam.
- Spoko. Nic się nie stało. Wypoczywajcie tam.
- Nie jesteś zła ?
- Nie no, co ty.
- Ok. Ja kończę. Musze się spakować. Jeszcze raz przepraszam.
- Okej. Nic się nie stało. Paa -  powiedziałaś i się rozłączyłaś.
Pomyślałaś , że nie masz co teraz robić. Twój chłopak pojechał odwiedzić rodziców , nie masz zbyt wielu przyjaciół.  Postanowiłaś przejść się do parku.. Spacerowałaś tak , gdy nagle zobaczyłaś drzewo .. Niby zwyczajne drzewo , ale to tu ty i Zayn przyrzekliście , że już zawsze będziecie razem. Podeszłaś do niego. Delikatnie dotknęłaś ręką miejsca gdzie było wyryte „[T.I] + Zayn = Love forever” i zjechałaś po drzewie siadając na ziemi. Zamknęłaś oczy i przypomniałaś wtedy sobie ten dzień. Dokładnie 3 lata temu. Zayn przyjechał po ciebie swoim czerwonym mercedesem. Miał na sobie białą koszulkę , a na to założoną granatową bejsbolówkę z literką M. Spodnie miał czarne , lekko opuszczone. Buty ? Oczywiście Nike – granatowe. Wyszedł po ciebie z samochodu. Zadzwonił na dzwonek 3 razy. Wtedy ty wyszłaś . Miałaś na sobie Czerwoną koszulę w kratkę. Czerwone converse’y i czarne , krótkie spodenki. Włosy miałaś spięte w kok. Chłopak powiedział , że ślicznie wyglądasz i zaprowadził Cię do samochodu. Otworzył przed tobą drzwi ,a gdy usiadłaś zamknął. Później usiadł na miejsce kierowcy i pojechaliście na plażę do Brighton. Spacerowaliście po molo , plaży , aż zrobiło Ci się zimno i zaproponowałaś pójście do parku. Chłopak się zgodził. Wróciliście więc do Londynu. Przed parkiem zostawiliście samochód i poszliście. Spacerowaliście tak kilkanaście minut opowiadając o sobie. Nagle chłopak wziął Cię za rękę i podbiegł do tego drzewa.. do waszego drzewa .. wyjął scyzoryk , który miał w kieszeni i wyrył na drzewie właśnie ten napis. Teraz , gdy o tym myślałaś łzy spływał Ci po policzku.  Nie otwierając oczu dalej wspominałaś najlepszy dzień w życiu.  Po wyryciu napisu schował scyzoryk z powrotem do kieszeni i podniósł lekko twą brodę by spojrzeć ci w oczy. Wpatrywał się w nie jakby widział tam cały swój świat. Ty robiłaś to samo. Nagle delikatnie a zarazem tak mocno cię objął jakby trzymał tam swoje życie.  Przybliżył cię delikatnie do siebie i pocałował. To był wasz pierwszy pocałunek. Staliście tam jeszcze dobre kilka minut i wpatrywaliście się w siebie , jakby to była właśnie wasza prawdziwa miłość. Łzy spływały ci po policzkach jeszcze bardziej. Nagle usłyszałaś swoje imię.
-[T.I.] ? – zapytał znany ci głos.
Otworzyłaś oczy. Nie wiedziałaś kto to powiedział. Nagle jakiś chłopak usiadł obok ciebie.
- Co tu robisz ? – zapytał.
Wtedy już wiedziałaś kto to. Miał na sobie dokładnie to samo ubranie co 3 lata temu. Ty z resztą też. Otarłaś łzy i powiedziałaś , że to nie jego sprawa.
-Ej. Co się stało ? Czemu płaczesz ?
- Nie ważne .. Zayn idź.
-Nie mogę.
-A to niby czemu ?
-Bo dziś jest nasza rocznica.
- Nie jest tylko byłaby .
- Dla mnie będzie zawsze.
-Zayn, jesteś  żałosny..
-Może .. ale to nie moja wina , że cię dalej kocham. Że każdego dnia o tobie myślę. Nie potrafię bez ciebie żyć. Wiesz .. jak jestem w trasie to chłopcy mnie pocieszają jak tylko mogą mimo , ze to już pół roku , ale kiedy mamy wolne oni jada do swoich rodzin , spotykają się ze swoimi dziewczynami. A ja . Hmm .. codziennie rano wychodzę do sklepu po bułki, chodź wiesz , że nienawidzę wcześnie wstawać ,by cię zobaczyć. By widzieć jak idziesz z tym sowim chłopakiem za rękę. Jak się całujecie. Wiesz jak mnie wtedy serce boli. – przerwał na chwilę i otarł łzy. – [T.I] .. ja wiem , że nie powinienem tego robić i wiem , ze mnie nienawidzisz ,a  teraz jesteś szczęśliwa. Ale .. ale czy jest jeszcze nadzieja ,żebym odzyskał kogoś na kim mi zależało najbardziej na świecie .. zależy .. Wiem .. wtedy nie powinienem ci dać odejść. Powinienem cię pocałować i zostawić  już na zawsze w moich ramionach.
Po tych słowach wstałaś , a chłopak uczynił to samo. Popatrzyłaś się jeszcze raz na wyryty napis , przejechałaś po nim dłonią.  Podniosłaś delikatnie brodę Zayn’a i wpatrywałaś się w jego oczy. Czyli robiłaś to samo co on dokładnie 3 lata temu. Objęłaś go w pasie i przyciągając do siebie pocałowałaś. On uczynił to samo. Czułaś się jak w niebie. Ale .. nie mogłaś .. on wyrządził ci za dużo krzywdy. Oderwałaś się od chłopaka.
- [T.I.] .. czyli , że jednak dasz mi drugą szansę ? – zapytał lekko zdenerwowany a zarazem podniecony chłopak.
Ty nic nie odpowiedziałaś .. po prostu się do niego uśmiechnęłaś  i ruszyłaś w stronę domu.
.

czwartek, 21 lutego 2013

Niall.


Jesteś z Niall'em już prawie 2 lata. Układa się wam rewelacyjnie. Rozumiecie się praktycznie bez słów. Spotykacie się w każdej wolnej chwili. Jednak to popołudnie postanowiłaś spędzić ze swoja przyjaciółką. Po wyczerpującym maratonie po galeriach udałyście się do parku, aby trochę odpocząć. Szłyście alejką popijając zimnego shake. Nagle ujrzałyście jakąś całującą się parę. 'Szczęścia życzę' pomyślałaś uśmiechając się. Jednak po chwili twój uśmiech znikł, a po twarzy zaczęły spływać ci łzy. Otóż tą 'zakochaną parą' okazał się Niall. Twój Niall. Całował się z jakąś blondynką. 
-Niall ! - wrzasnęła z całych sił twoja przyjaciółka.
Chłopak odwrócił się, odepchnął dziewczynę i zaczął biec w waszą stronę. Chciałaś uciec, jednak on złapał cię za ramiona. Tłumaczył się. Jednak ty nie chciałaś go słuchać.
-Niall .. kochasz mnie tak naprawdę ? –zapytałaś po chwili patrząc mu w oczy
-Przecież wiesz. Jesteś dla mnie najważniejsza. Zawsze byłaś i już zawsze będziesz. Kocham cię nad życie. Liczysz się tylko ty. 
-Jeśli jest tak jak mówisz, jeśli mnie kochasz to odejdź. Ufałam ci bezgranicznie a ty ? A ty to wszystko zniszczyłeś. Skrzywdziłeś mnie jak nikt inny. Zdradziłeś i oszukałeś.- wykrzyczałaś mu prosto w twarz i pobiegłaś w stronę domu.
Położyłaś się na łóżku, włączyłaś sobie ' Give me Love ' – Ed’a Sheeran’a. Była to wasza piosenka. Zaczęłaś płakać, zastanawiając się dlaczego osoba, którą tak bardzo kochasz cię zraniła. Z rozmyślań wyrwał cię dzwoniący telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz ' Niall <3'. Odrzuciłaś. Potem było kolejne połączenie i kolejne. Byłaś nieugięta. Chłopak nie odpuszczał i przyszedł do ciebie z bukietem róż. Kiedy go zobaczyłaś zamknęłaś mu drzwi przed nosem, nie wpuszczając do środka oraz nie dając mu dojść do słowa. Zmęczona tym wszystkim zasnęłaś. 
Rano nadal czułaś się fatalnie. Zeszłaś do salonu i zastałeś mamę oglądającą telewizję. Płakała.
- Mamo, co się stało ? - spytałaś przerażona.
- Oglądaj. 
' Dzisiaj nad ranem z rzeki wyłowiono ciało jednego z członków zespołu One Direction, Niall’a Horan’a. Chłopak popełnił samobójstwo skacząc z mostu. Z naszych informacji wynika, że powodem tego było rozstanie z dziewczyną. '
Wybiegłaś z domu w totalnym szoku. Nie wiedziałaś co się z tobą dzieje. Nie mogłaś uwierzyć w to, że przez ciebie Niall odebrał sobie życie. Dobiegłaś na miejsce, gdzie wyłowiono jego ciało. Chciałaś go zobaczyć. Myślałaś, że to jeden wielki żart. Dwóch policjantów musiało cię trzymać, ponieważ w ogólne nad sobą nie panowałaś.
-Myślę, że to należy do pani – powiedział jeden z nich wręczając ci kopertę. Na wierzchu było napisane ' Do mojej ukochanej' . Otworzyłaś i zaczęłaś czytać. 
''Droga [ T.I.]. Mam nadzieję, że kiedyś wybaczysz mi to co zrobiłem. Chcę, żebyś wiedziała, że ta dziewczyna w parku to jakaś przypadkowa fanka, która po prostu się na mnie rzuciła. Nie znałem nawet jej imienia. Niestety, nie dałaś mi tego wytłumaczyć. Rozumiem to kochanie. Jednak byłaś … jesteś moim sercem a bez serca nie da się przecież żyć. Dlatego musiałem to zrobić. Mam nadzieję, że w przyszłości będziesz szczęśliwa. Będą nad tobą czuwał aniołku. Kocham cię nad życie. Twój Niall.
Czytałaś to, a kartka zrobiła się mokra od spływających łez. ' Nie zostawię cię ' powiedziałaś sobie w myślach i pobiegłaś na most z którego skoczył Niall. Przeszłaś za barierkę i krzyknęłaś w stronę nieba ' Za bardzo cię kocham, aby cię opuścić'. Skoczyłaś. Poczułaś się szczęśliwa. Usłyszałaś jeszcze tylko, jak policjanci krzyczeli by cię ratować. Jednak było już na to za późno. Ty byłaś teraz gdzie indziej. Tam, gdzie nie ma bólu, tęsknoty, łez. Byłaś tam, gdzie jest twoja ukochana osoba. Byłaś tam, gdzie jest Niall. Byłaś z nim
już na zawsze.

środa, 20 lutego 2013

For Emma .! - Harry.

-Wychodzę. Chłopcy przyjechali. – powiedział delikatnie całując cię w czoło.
-Harry .. ja nie wiem. – odpowiedziałaś.
-Czego? Kochanie wszystko będzie dobrze.
-Ale .. wiesz jacy oni są. Zayn i Louis mają zawsze jakieś pojebane pomysły. Niall się upije i będzie miał wyjebane, a Liam was nie upilnuje wszystkich. – powiedziałaś lekko podenerwowana.
-Misiu .. zaufaj mi. W końcu to mój wieczór kawalerski.
-No niby tak .. ale ..
-Słońce. Ty masz jutro panieński. Czyż nie ? Więc luz.
-Okej. – powiedziałaś cicho, opuszczając lekko głowę na dół, kiedy nagle czarny mercedes zatrąbił
-Idziesz już ? – zakrzyknął  Zayn’a.
-Tak. Już idę. -  powiedział twój narzeczony i wyszedł zapewniając cię, ze będzie wszystko dobrze.

Teraz nie miałaś zbyt co robić. Twoja najlepsza przyjaciółka wyjechała do rodziców. Wróci dopiero jutro.  Danielle zaś poszła spotkać się z Eleanor za którą nie niezbyt przepadałaś. Poszłaś więc na górę do sypialni. Ubrałaś swą piżamę, którą dostałaś od Harry’ego z napisem „Mrs. Styles” i zeszłaś do kuchni. Zrobiłaś sobie herbatę i udałaś się w stronę salonu. Zasiadłaś na kanapie przykrywając się kocem. Włączyłaś tv. Akurat leciała jakaś brazylijska telenowela. Pomyślałaś, że możesz pooglądać i zrobiłaś łyka herbaty. Nie wiedząc kiedy zasnęłaś. Obudził cię dopiero około 23 dzwoniący telefon. To był Liam. Wiedziałaś, że musiało się coś stać.
-[T.I.] przyjedź szybko. Proszę .. – powiedział zakłopotany głos przyjaciela i się rozłączył.
Nie wiedziałaś co się dzieje. Szybko pobiegłaś na górę i ubrałaś na siebie : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=72964857&.locale=pl. Zabrałaś jeszcze tylko torbę z komody i kluczyki do waszego range rover’a . Szybko wyszłaś z domu. Pobiegłaś do samochodu i ruszyłaś. Nawet nie wiedziałaś gdzie oni są. Mieli być na plaży, ale pomyślałaś jaka ona jest przecież ogromna. Już dojeżdżałaś na parking przy molo kiedy zobaczyłaś Liam’a. Zaparkowałaś i wysiadłaś z auta. Chłopak nic nie tłumacząc wziął cię za rękę i biegł z tobą przez kawałek plaży.
-[T.I] – powiedział stojąc już przed tłumem ludzi- To co teraz zobaczysz może nie być wcale miłe. Ja cię przepraszam, przepraszam, że zadzwoniłem, ale nie chciałem byś żyła w ciągłym kłamstwie. Proszę nie rób tylko głupich rzeczy.
-Okej, ale Liam co się stało ? Coś z Harry’m ? Co on zrobił ? –zapytałaś zakłopotana.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko przez tłum ludzi zaprowadził cię do twojego narzeczonego i przyjaciół. Siedzieli oni w kółku śmiejąc się i pijąc. Patrzyłaś po kolei na chłopaków. Josh, Zayn, Dan, Sandy, Niall, Jon, Louis i on. Twój przyszły mąż. Nie wierzyłaś w to co widzisz. Łzy zaczęły spływać Ci po policzkach. Harry siedział na pniu drzewa, a na jego kolanach siedziała była dziewczyna. Widziałaś, że chłopak patrzył na nią tak jak nigdy nie patrzył na ciebie.  Obejmował ją w tali i dawał buziaki, a obiecał, że nic nie będzie. Obiecał, że masz być spokojna, ze nie wypije dużo, że będzie się kontrolował. Hmm. Skłamał.  – pomyślałaś. Zresztą jak zawsze kiedy mówił, że nic nie czuje do byłej dziewczyny. Dopiero teraz to zauważyłaś. Nie chciałaś robić zamieszania. Otarłaś łzy. Chciałaś spojrzeć ostatni raz na chłopaka, dla którego byłaś w stanie poświęcić życie .. lecz wasze oczy się spotkały. Loczek nie wiedział co zrobić. Szybko zdjął Amy z kolan i podbiegł do ciebie. Kiedy to zauważyłaś ruszyłaś w kierunku samochodu.
-[T.I] – krzyknął biegnąc za tobą. – czekaj.
Ty nie patrzałaś się do tyłu. Szybkim krokiem przemieszczałaś się przez tłum ludzi. Kiedy już weszłaś na „bezludny” kawałek plaży chłopak złapał cię z rękę i odwrócił do siebie.
-To nie tak jak myślisz – zaczął się tłumaczyć.
- Harry .. co nie tak jak myślę? Przecież widziałam. Na mnie jak na nią się nigdy tak nie patrzyłeś. Nie całowałeś tak czule. – znów łzy spływały ci po policzkach .. coraz mocniej.
-[T.I] . Ja nic do niej nie czuję.
-Właśnie widziałam. – i ruszyłaś z powrotem do samochodu.
-Ale .. co. To koniec? Co z ślubem ?
- Nie wiem. Może oświadcz się Amy. – podałaś mu pierścionek zaręczynowy.
-Co ty robisz ? – powiedział chłopak ze łzami w oczach.
-Harry. A co ty myślisz, ze po tym mogłabym być z tobą. Przecież widzę, że ty ją kochasz.
-Nie. Kocham Ciebie.
-Nie oszukuj się. Ja byłam zwykłą laską by zaleczyć twoje zranione serce. Tylko wiesz co jest najzabawniejsze. Na początku uważałam cię za pieprzonego egoistę. Ten związek miał być dla zakładu, ale.. Ja się w tobie zakochałam. Kochałam ..yh ,  kogo próbuję oszukać,  kocham cię najmocniej na  świecie. Nie wyobrażam sobie teraz, ze będę się budzić, a obok nikogo nie będzie.  Hmm .. pewnie po jakimś czasie ktoś się znajdzie, ale już nigdy nie będzie tak idealny jak ty. – otarłaś swoje łzy – Harry. Proszę rozejdźmy się teraz. Bez większego płaczu. Jutro rano mnie już nie będzie. Nie przejmuj się.
- Ale nie rozumiesz. Ja chcę żebyś była. – powiedział przyciągając cię do siebie. – chcę byś budziła się codziennie przy mnie, bym robił ci śniadania do lóżka. Chce mieć z tobą gromadkę dzieci. Odwodzić ich codziennie do szkoły i przywozić z niej.
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Objęłaś tylko chłopaka i szepnęłaś mu do ucha „Kocham Cię najmocniej i nigdy nie przestanę”. Po czym ruszyłaś do auta. Chłopak nie szedł już za tobą. Wiedział, ze to bez sensu. Po kilkunastu minutach byłaś już w domu. Zapłakana pobiegłaś do sypialni i wrzucałaś do walizki wszystkie swoje rzeczy. W pewnym momencie nie wytrzymałaś.  Usiadłaś na ziemi przy łóżku podkulając nogi. Od dłuższego czasu bardzo bolał cię brzuch ale teraz, teraz był to ból nie do zniesienia. Jednak wiedziałaś, ze tak nie możesz bezczynnie siedzieć. Wstałaś powoli i zaczęłaś się dalej pakować. Kiedy już wszystkie twoje rzeczy znalazły się w torbie zabrałaś do ręki wasze wspólne zdjęcie i z tyłu napisałaś „ Opiekuj się nim dobrze, Amy. To tępe dziecko, którego nie da się nie kochać, ale potrafi wyrządzić ból.” Położyłaś je na łóżku i zamówiłaś taksówkę. Przyjechała po 15 minutach. Teraz ostatni raz spoglądałaś na dom, w którym straciłaś dziewictwo, w którym poznałaś wspaniałych przyjaciół i spędziłaś wszystkie najlepsze chwile. Wsiadłaś do taksówki i po kilku minutach byłaś już pod domem Danielle. Zadzwoniłaś na drzwi. Przyjaciółka na szczęście była już u siebie. Spytałaś się jej czy możesz przenocować jedną noc, bo jutro masz lot do Polski. Dziewczyna pytała się ciebie co się stało. Ty powiedziałaś, tylko że nie chcesz o tym rozmawiać i zaprowadziła cię do pokoju. Niestety przez całą noc wymiotowałaś, nie mogłaś spać. Rano Danielle zabrała cię do lekarza. On skierował cię na usg. Okazało się, że nosisz w sobie małego loczka. Gdy przyjechałyście do domu Danii był tam Liam. Bardzo się ucieszył, gdy cię zobaczył. Przywitałaś się z chłopakiem, poszłaś po walizkę, podziękowałaś im za wszystko, że byli i są. Spytałaś się ich czy mogą cię odwieźć na lotnisko, oczywiście się zgodzili ,ale  cały czas nalegali byś została w kraju. Ty nie chciałaś. Nie chciałaś do tego wracać. Kiedy byliście już na lotnisku. Pożegnałaś się z Danielle, a później z Liam’em.
-Jesteś tego pewna ? – zapytał.
-Tak. Powiedziałaś pewnie i pocałowałaś go w policzek. – Mam do ciebie tylko taką prośbę.
-Tak ?
- Powiedz Harry’emu , że jedno z jego marzeń się spełniło.-  uśmiechnęłaś się do przyjaciela i ruszyłaś w stronę samolotu. Łzy zaczęły spływać ci znów po policzkach. Otarłaś je lekko, pomachałaś przyjaciołom i wsiadłaś do latającej maszyny. Za niecałe 3 godziny byłaś już w domu. Przywitałaś się z rodzicami. Nie mówiłaś, czemu wróciłaś. Wiedziałaś, że twój tata jest nieobliczalny jeśli ktoś wyrządzi ci krzywdę.
Spędzałaś tu kilka miesięcy. Trudnych jak dla ciebie.. Harry przez ten czas nic nie pisał, ani dzwonił. Tak cholernie ci go brakowało. Twój brzuch powoli nabierał kształtów. Pewnego dnia zostałaś sama w domu. Mama pojechała na zakupy, siostra była w szkole, a tata w pracy. Siedziałaś oglądając telewizję kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Poszłaś je otworzyć, a  tam.. nie uwierzyłaś własnym oczom, stał Harry z bukietem czerwonych róż. Zanim cokolwiek zdążyłaś powiedzieć chłopak podszedł  bliżej ciebie i powiedział.
-Pamiętasz. Kiedyś powiedziałem, że jak coś kocham to o to walczę. – uklęknął na kolano – [T.I.] wiem,  że cię zraniłem. Wiem, ze jestem zwykłym chujem, ale wybacz mi.  Nie kocham Amy. Wtedy byłem wypity, Kocham Ciebie i tylko Ciebie.[T.I] czy .. czy wyjdziesz za mnie jeszcze raz.? – Otworzył pudełko z pierścionkiem.
Nic nie odpowiedziałaś. Podniosłaś tylko chłopaka do pozycji stojącej i objęłaś go jakbyś trzymała tam cały swój świat.
- To znaczy tak ?
- no tak idioto. Wiesz jak mi ciebie brakowało. – przytuliłaś się jeszcze mocniej do loczka.
- Mi ciebie też. – powiedział całując cię w czoło.
Za 2 miesiące odbył się ślub, a po miesiącu miodowym urodziłaś małego Styles’a. Zdarzają się wam jeszcze kłótnie, ale nie umiecie bez siebie żyć. 

wtorek, 19 lutego 2013

Helołłł

Witajcie  <3 Więc jestem Gośka i postanowiłam prowadzić sobie bloga. Będą tu moje imaginy ^.^ Mogę pisać też na zamówienia ;) So .. witajcie w moim świecie <33 ~Gośka xx